49. Organizacja przestrzeni.
21:05:00
Witajcie! Zacznę od razu: nigdy nie byłam typem dobrej organizatorki. Wszystkie kalendarze, karteczki-przypominajki, notatki w telefonie czy inne sposoby po prostu nie działały jako organizacji czasu. Albo ja z nich nieumiejętnie i korzystałam. W każdym razie zawsze było tak, że o czymś zapominałam, wszystko robiłam na ostatnią chwilę, co wiadomo - nie przynosiło dobrych skutków. Miałam takie motywacyjne przebłyski, że 'wreszcie muszę coś zmienić!'. Kupowałam sobie różnego rodzaju organizery .. I nic z tego nie wynikało. Z czasem o tych przebłyskach zapominałam i wracałam do poprzedniego stanu życia. Tak było w kółko. Zaczęłam się zastanawiać, skąd się to bierze?
Ogólnie panujący chaos.
Rozejrzałam się wokół siebie. W całym moim otoczeniu panował tylko pozorny porządek. Tak naprawdę nigdzie nie było ładu, harmonii. Coś trzeba było z tym zrobić. Chciałam wreszcie wprowadzić do życia porządek, jakiś ład. Niekoniecznie od razu muszę tworzyć sobie dokładny plan dnia [bo pewnie i tak bym nie umiała się do tego dostosować :)], ale żeby ogarnąć przestrzeń wokół siebie. Może właśnie poprzez oczyszczenie miejsca wokół mnie będzie łatwiej mi zorganizować czas?
Plan działania.
Myślałam, od czego zacząć? Rozwiązanie przyszło samo .. Kiedy kilkadziesiąt minut szukałam jednego pliku w komputerze. Milion folderów, podfolderów, które również - tylko pozornie - miały służyć organizacji oraz ogrom starych, nieaktualnych dokumentów. Powstał zarys tego, co powinnam zrobić.
Ale po kolei ..
1. Zaczęłam właśnie od komputera. Pulpit, dyski, programy, wszystkie pliki, przeglądarka. Wszystko poszło do czyszczenia. Mianowicie: usunęłam niepotrzebne skróty z puliptu, ograniczyłam liczbę folderów i plików, tapetę zmieniłam na minimalistyczną [tutaj możecie znaleźć świetne], wyczyściłam kosz [z tego co zauważyłam, to dużo osób o tym zapomina]. Następnie przejrzałam wszystkie pliki na dyskach. Nie ma, że boli. A samych zdjęć mam blisko 70 000. Patrząc na to, że jedno zdjęcie ma średnio 2-4 mb .. Przejrzałam je w większości i usunęłam te, które były poruszone, zbyt ciemnie, przepalone itd. [uwierzcie, że wcześniej nawet takich nie potrafiłam usunąć]. Stare, nieaktualne pliki tekstowe również wylądowały w koszu. Zarówno nieużywane już programy zostały usunięte. Wszystko zostało posegregowane w odpowiednio nazwanych folderach. Przeszłam potem do przeglądarki: usunęłam niepotrzebne aplikacje, przejrzałam całą masę zakładek i niepotrzebne usunęłam. Magicznym cudem, wszystko zaczęło działać lepiej. :) Zrobiłam jeszcze czystkę w poczcie, różnych kontach.
2. Pod lupę poszedł telefon, tablet, dysk zewnętrzny. [tutaj liczą się też wszystkiego rodzaju inne urządzenia] Telefon: zdjęcia zrzuciłam na komputer do odpowiedniego folderu, zrobiłam przegląd muzyki i aplikacji. Usunęłam historię przeglądania internetu, pobierania. Sms'y najpierw zrzuciłam na gmail [osobiście używam tej aplikacji], potem usunęłam je z telefonu. Wyłączyłam aplikacje takie jak mapy, gps itd. Nie jest mi to na razie potrzebne, więc po co ma mi zawalać pamięć? W przypadku tabletu było podobnie. Na dysku usunęłam również wszystkie niepotrzebne pliki.
3. Kolejny krok - szafa. Mam ogrom ubrań, a chodzę może w 1/4? Co jakiś czas robię przegląd swoich ciuszków, jednak ciężko rozstać mi się z czymś, w czym nawet nie chodzę [taki charakter, niestety]. I tym razem moja szafa i półki przeszły oczyszczenie. Jednak na to "ostateczne" chyba jeszcze muszę się psychicznie przygotować. :P I wypracować sobie lepszy system sprzątania, na który mam już wstępny pomysł.
4. Jestem niestety rodzajem "chomika". Uwielbiam kupować przeróżne rzeczy do pokoju itp, które najczęściej lądują w półkach nieużywane. Dalej - jeśli mam już nawet jakieś nieużywane rzeczy, które mogłabym oddać/sprzedać/wywalić [niepotrzebne skreślić] to i tak tego nie robię. Jednak nasz pokój też powinien przejść odświeżenie. W moim przypadku do przechowywania w szafkach sprawdzają się pudełka i różnego rodzaju koszyczki. Łatwiej jest mi wtedy uporządkować rzeczy. Jeżeli mam w pokoju niepotrzebne rzeczy i naprawdę ciężko mi się ich pozbyć, to ładuję je w wielkie pudło i wynoszę. Na półkach nie trzymam zbyt dużej ilości dekoracji, żeby potem nie bawić się w ścieranie kurzu. Za to stoi na nich masa buteleczek z kosmetykami, których jako "chomik" nakupowałam, a teraz oczywiście stoją bezużyteczne, bo nie nadążam ich używać. Posegregowałam też dokumenty, różnego rodzaju kartki. Idealnie sprawdzają się tutaj zwykłe teczki na dokumenty, w różnych kolorach. Ważne dokumenty do jednej, mniej ważne, ale te co muszą zostać do drugiej itd. Muszę jeszcze pomyśleć o organizacji kabli, chociaż może się to wydawać mało ważne. Przestrzeń do pracy [czyt: miejsce wokół komputera] również została ogarnięta i został tutaj tylko kalendarz i pojemnik z długopisami. Kolejna sprawa: duża ilość biżuterii. Przeznaczyłam na nią jedną półkę. Do uporządkowania pierścionków użyłam pojemniczków, jakie wykorzystuje się do przechowywania śrubek itp. Łańcuszki, wisiorki, których nie noszę włożyłam do woreczków strunowych. Kolczyki i elastyczne bransoletki również do takich trafiły. A całość do pudełka, coby się nigdzie nie pogubiły. To jeszcze nie wszystko, ale jestem na dobrej drodze do lepszej organizacji. :)
5. Niekoniecznie jest to o organizacji przestrzeni, ale jeśli już jesteśmy przy pokoju, to dobrym akcentem były świeże kwiaty w wazonie. Bo u mnie jak na razie stoją tylko na parapecie białe orchidee. Muszę to zmienić, dodając jeszcze najlepiej białe tulipany. :)
To byłoby chyba na tyle dzisiaj. Post długi, na własnym doświadczeniu. Może akurat jakiś sposób Wam się przyda? :) Zauważyłam, że odkąd w moim otoczeniu panuje organizacja, to i lepiej wychodzi mi zarządzanie swoim czasem. Mam nadzieje, że za jakiś czas osiągnę jeszcze lepszy efekt.
0 komentarze