62. Zakupowe nowości.
15:27:00
Dzisiaj przychodzę do Was z całkiem innym postem i nawet nie wiem za bardzo do jakiej kategorii go przydzielić. Pokażę Wam, jakie cuda udało mi się dorwać, w większości na Majorce. Od razu przepraszam, że zdjęcia tym razem są tak słabej jakości.
Moja nowa lakierowa miłość. Miętowy jest genialny!
Korektor już przetestowałam - działa bardzo dobrze, polecam. :) Puder wzięłam ze względu na to, że mój obecny już się kończy i chciałam spróbować jakiegoś innego. Mam nadzieje, że się sprawdzi.
Dostałam szampon i odżywkę, dokupiłam odżywkę w sprayu i od poniedziałku zaczęłam przywracanie mojego siana do formy. :D
A teraz czas na ubrania. Od pewnego czasu trochę zmieniam swoją szafę. Zaczęłam od zrobienia listy rzeczy, których na pewno potrzebuję. W większości to ubrania-bazy. Kilka rzeczy z tych udało mi się kupić. Ale o kompletowaniu szafy słów kilka innym razem.
Na jakąś koszulkę Coca Cola polowałam od dłuższego czasu. Ale nie mogłam znaleźć tej idealnej. Gdy zobaczyłam tą, już wiedziałam, że nie wyjdę bez niej ze sklepu. :D
Dział męski, Kiabi.
Potrzebowałam zwykłej, czarnej koszulki. Ta pasowała idealnie, nie ma żadnych nadruków, tylko lekko odsłania ramiona.
Shana.
Cienka bluza, czarna, dopasowana. Idealnie.
Shana.
Od dawna szukałam zwykłej, bazowej, czarnej koszulki na ramiączkach. Jestem wybredna, więc ciągle mi coś nie pasowało. Ta tak przypadła mi do gustu, że mogłabym w niej chodzić cały czas. :D
H&M.
Kolejny punkt z bazowej listy odhaczony. Koszulka ma cudowny, miły materiał. Szkoda tylko, że nie jest troszkę bardziej dopasowana, ale mniejszego rozmiaru niż xs nie było. :P
H&M.
Bardzo spodobał mi się jej kolor, a w takim jeszcze nic nie mam, więc wzięłam ją - dla odmiany.
Shana.
Tą koszulkę dostałam i już ją kocham!
Pull&Bear.
Jeśli ktoś kiedyś zobaczy mnie w sukience, to spokojnie może zapisać to w kalendarzu .. Ale ta spodobała mi się na tyle, że nie wyszłabym bez niej ze sklepu. :)
H&M.
Bandeau potrzebowałam do koszulek z większym wycięciem. Trafiłam akurat na dwupak na wyprzedaży. Oprócz tych dwóch, wzięłam jeszcze jedno (Shana), szersze i bez marszczenia.
New Yorker.
Czarne rurki, idealnie dopasowane. Idealne. :)
H&M.
A te dostałam, od Oskara. :) Pierwsze spodnie, które na długość są na mnie dobre. Uwielbiam je.
H&M.
Jeden z prezentów na dziewiętnaste urodziny.
Converse.
Kolejny prezent. (wybaczcie, nie chciało mi się ich czyścić do zdjęcia :P)
Converse.
A to taki ostatni, spontaniczny zakup. Zobaczymy, jak się będzie czytać. :)
A tą bluzkę dorwałam już u nas.
Cropp.
To i tak jeszcze nie wszystkie rzeczy przywiezione z Majorki. Ale już nie będę zamęczać. :)
Trzymajcie się. ♥
0 komentarze