108. Time to chill out. #7

17:25:00


Witajcie!
Z pewnością można zauważyć moją dłuższą nieobecność na blogu. Przyczyn tego jest kilka, jednak najważniejszą był brak internetu przez dłuższy czas. Wiele komplikacji sprawiło, że zmuszona byłam przeczekać jakiś czas offline. Pozamykałam kilka nieciekawych dla mnie spraw, mam nadzieje, że raz na zawsze. Nie chcę do tego wracać, muszę odbudować siebie. 
Zaczął się nowy rozdział.

Zdjęcie od Jest Rudo.
Większość spraw wróciła już do normy, oprócz - już tradycyjnie - mojego zdrowia. Co prawda wróciłam do pracy już jakiś czas temu, jednak mój organizm nadal się buntuje i wychodzą kolejne problemy .. Jednak nie będę rozpisywać się tutaj na ten temat. O jednej dużej zmianie, spowodowanej zdrowiem, dowiecie się niebawem. Ale .. co mnie nie zabije, to mnie wzmocni.

Podczas mojej nieobecności odwiedziłam po raz pierwszy Kraków. Piękne miasto! Aczkolwiek na początku przytłoczona byłam jego wielkością i czułam się lekko zdezorientowana. Chyba przez mieszkanie w Zgorzelcu odzwyczaiłam się od większych miast. :P
Dla osób, które lubią koty mam przecudowne miejsce! Eryk zabrał mnie tam w ramach niespodzianki i muszę przyznać, że całkowicie mu się udała. Dobra kawa, towarzystwo i koty wszędzie - może być coś lepszego? :) Kto jeszcze nie był, polecam bardzo! 
Kawiarnie znajdziecie TUTAJ

Jeszcze trochę prywaty: ogólnie to dawno nie byłam tak szczęśliwa. O ile kiedyś w ogóle byłam. Myślałam, że już nic dobrego w kwestiach uczuć mnie nie spotka, a tutaj proszę .. Wszystko wyszło tak niespodziewanie, że to aż niepojęte. Takie historie nie zdarzają się codziennie. Totalne szaleństwo. 

Za oknami już późna jesień, co niestety jest prawie równoznaczne ze śniegiem. W ostatni weekend odwiedziliśmy moje rodzinne Kowary, gdzie - jak to w górach - było już trochę śniegu. Nie cierpię takiej pogody, zimna i przemarzniętych dłoni. Z utęsknieniem czekam na przyjście pierwszych, ciepłych dni wiosny. 

Chciałabym podziękować WAM za 10 000 wejść. Zakładając tego bloga z początku nie myślałam nawet, że dobije do takiej liczby. Dziękuje!

Przyjemnego weekendu, do usłyszenia!

You Might Also Like

2 komentarze

  1. Pozwól, że cię zacytuje "ogólnie to dawno nie byłam tak szczęśliwa. O ile kiedyś w ogóle byłam.", twierdziłaś że Oskar był jedyną i prawdziwą miłością i nikt inny nie jest taki jak on itp itd oh ah a teraz jest czekaj Eryk? strasznie szybko zmieniasz poglądy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i owszem, tak twierdziłam. :) Jednak nasze drogi się rozeszły i raczej mam prawo po ponad roku czasu ułożyć sobie życie.

      Usuń

Subscribe