127. Na granicy, część pierwsza.

09:09:00


Niektórzy, żeby zapomnieć, przemyśleć czy się oderwać piją. Inni biegają. Kolejni grają w szachy.
A ja robię zdjęcia albo przebieram się i katuję treningiem. W tym wypadku słowo 'katuję' ma wymowę bardzo pozytywną. Całość dopełniam muzyką i poddaję się wydzielanym endorfinom.

Przedwczoraj dla odreagowania pojechałam w góry. Zachęciła mnie mgła, którą zobaczyłam, wracając przed ósmą rano z pracy. Zgarnęłam tylko aparat i niedługo później byłam już przy granicy z Czechami. Warunki były nie-sa-mo-wi-te! Chociaż lepiej czuję się w portretach czy makro, to tym razem jestem z siebie dumna. Śmiało mogę sobie powiedzieć 'tak Chelsea, zrobiłaś to dobrze'.

Nie jestem profesjonalistką. Robię to dla siebie i tak jak chcę, bawię się tym. Jeśli mi się podobają moje prace, to wtedy jest szansa, że i innym się spodobają. Lubię fotografować rzeczy na pozór zwykłe. Bo przecież o to chodzi, żeby odnaleźć coś wyjątkowego w czymś pozornie błahym i banalnym. Tak jak w ludziach dostrzegasz idealizm, pomimo jego braku .. 

Koło południa napisała do mnie jedna z modelek, która dawno już na blogu nie gościła .. a że za oknem świeciło słońce, to aż szkoda było tego nie wykorzystać. Już niedługo zobaczycie najnowsze zdjęcia, a i mam nadzieje, że częściej uda nam się coś razem tworzyć! 

Rozpisałam sobie nowy plan treningowy. Póki co względnie mało wysiłkowy, ale w tym temacie nie rzucam się na głęboką wodę. Stawy co chwilę o sobie przypominają i nie chcę ich przeciążać. Dodałam sobie do ćwiczeń obciążenie, na razie niewielkie, ale jak mówię, wszystko powoli. Dietę dopiero zaczęłam układać, póki co stosuję się po prostu do swoich zasad zdrowego żywienia. Nie lubię się ograniczać, więc szukam alternatyw. Przecież wszystko zależy od nas samych. To my podejmujemy decyzje i dokonujemy wyborów. Dla mnie taki styl życia to wybór idealny. A na stronie Paryski Błękit pisałam wczoraj o rozwadze w pogoni za zdrowym stylem życia, sprawdźcie koniecznie. :)

Zabieram Was teraz na wycieczkę, w pierwszej części po stronie polskiej.

Na początek zdjęcie, które wrzuciłam na facebooka. Podoba mi się chyba najmocniej.
Początkowo słońce zaszło, więc mgła, która wydawała mi się tak obiecująca zaczęła stawać się przeszkodą ..
Wykorzystałam ten czas na makro. 
Trochę wyżej słońce zaczęło się pokazywać. Ciężko było mi coś wykadrować, bo wszystko zasłaniały drzewa.
Pierwszy przystanek. W oddali widać mgłę, która powoli zaczęła opadać na niższe partie gór.
Widzicie te białe niebo? Na żywo wyglądało jeszcze lepiej!
Ten widok zapierał dech w piersiach. Opłacało się nie iść spać po nocce, oj, opłacało!
Magia.
Oprócz zdjęć przypomniałam sobie też dzieciństwo, gdy często jesienią zbierałam grzyby. :P
Jedziemy jeszcze wyżej .. 
Słońce świeciło już naprawdę mocno, ale podobają mi się tutaj te prześwietlenia. 
Dobrze czasami tak stanąć i rozejrzeć się. Dostrzec coś, czego na co dzień nie dostrzegamy. 
Choć nie lubię swoich okolic, to natura potrafi zachwycić. Co sądzicie?

Pięknego dnia Kochani! 

You Might Also Like

0 komentarze

Subscribe